Ciało - Audrey Carlan

 Witajcie ;) Dzisiaj przychodzę do Was z opinią książki pt. "Ciało". Chciałam odpocząć troszkę od kryminałów i zrelaksować się z lekką książką, jak było z tą? :) 


Gatunek: literatura obyczajowa, romans
Liczba stron: 472

"Mężczyźni niszczą kobiety. Zwłaszcza tacy mężczyźni jak Chase Davis. Przystojny, inteligentny, bogaty i wpływowy. Byłam bez szans.

Nie chciałam go pragnąć. Nie chciałam go potrzebować. Nie chciałam się w nim zakochać. Nie przyjąłby odmowy, pozwoliłam więc, by mnie posiadł. Całkowicie i bez reszty. Arogancki, pewny siebie, władczy, wymagający… namiętny.

Kiedy wkroczył w moje życie, dopiero dochodziłam do siebie po tym, jak wyrwałam się z rąk swoich byłych mężczyzn. Przyjaciółki radziły mi, żebym zaryzykowała. Żebym pozwoliła komuś wejść w moje życie. Pozwoliłam właśnie jemu, a on otoczył mnie takim blaskiem, że poraziła mnie prawda…

Mężczyźni nie niszczą kobiet. Oni je pochłaniają pod każdym względem."


Książka opowiada o kobiecie, która w przeszłości została zraniona przez mężczyzn psychicznie jak i fizycznie doświadczając przemocy domowej. Nagle poznaje mężczyznę, który od razu jej zaimponował.
Fabuła jest oklepana. Przystojny mężczyzna, obrzydliwe bogaty, który zna wszystkich i ma wpływy nie tylko w swoim mieście, ale także innych. I nagle znajduje sobie tą jedyną, którą chce posiadać na zawsze i dać jej wszystko co zapragnie, ale zarazem kontrolować.
Głowna autorka jest strasznie irytująca.. Zraniona, zapala jej się czerwona lampka, gdy jakikolwiek mężczyzna próbuje ją kontrolować, a nagle pozwala robić ze sobą wszystko. Bardzo często zmienia zdanie co do związku. Jej zachowanie jest denerwujące, zachowuje się jak nastolatka z burzą hormonów (i czytając tą książkę naprawdę miało się wrażenie, że nie była to 24 letnia kobieta). Jej postać w książce wszystko wie najlepiej, ona sobie poradzi, a później jak coś się dzieje to szybko do Chase'a po pomoc.. Nagle sielankę przerywa tajemniczy stalker, który sprawia, że Gigi przypominają się demony przeszłości. Kto to jest? Jak to się rozkręci? Trzeba przeczytać kolejną część ;)
Jeśli chodzi o sceny erotyczne to bardzo szczególnie opisany seks wraz z grą wstępną, ale nie było żadnych wyuzdanych scen, bądź seksu z przemocą. Cała namiętność między bohaterami rozkręciła się już w jeden tydzień, co dla mnie jest zbyt banalne, ponieważ mając bohaterkę z taką przeszłością można by to troszkę inaczej rozkręcić, a tutaj jest wrażenie, że autorka na szybko chce ich ze sobą połączyć (w pierwszy dzień już się całują, potem uprawiają seks, by na koniec tygodnia już praktycznie ze sobą zamieszkać).
Nie mniej jednak niektóre momenty i wątki były fajne i zakończenie pozostawione bez jednoznacznej odpowiedzi zachęca do przeczytania kolejnej części. To było właśnie na plus, że oprócz samego erotyka dzieje się w życiu bohaterów coś jeszcze.

Książka nie jest zła, ale też nie jest najlepsza, określiłabym ją mianem przeczytać i zapomnieć. Jest dobra na lekkie czytanie, gdzie nie trzeba się wysilać. Nie ma co oczekiwać od niej polotu. Całą serię z chęcią przeczytam, ale tak jak mówiłam, by odpocząć psychicznie od jakiejś wymagającej książki. 

5/10


Inne książki na blogu: 
Gra Anioła - Carlos Ruiz Zafon
Jestem żoną terrorysty - Laila Shukri
Ślepy Archeolog - Marta Guzowska

Komentarze

  1. Raczej opuszcze. Jest tyle dobrych ksiażek, że wybiorę jednak co innego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. hmm chyba aż tak bym nie miała parcia jej rpzeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam, że nie trzeba się śpieszyć ;p

      Usuń
  3. Me encantó el post, gracias por compartirlo.
    Besos.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kompletnie nie mój styl książek :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Interesująca może kiedyś po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że jest tyle lekkich ale jednak ciekawszych książek, że tę sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak dla mnie trochę za dużo tego schematu :) Nie mam nic do lekkich romansów ale można by coś zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie! Z ciekawości sięgnęłam, bo9 nigdy nie czytałam Greya czy też 365 dni, a postanowiłam to zmienić, żeby zobaczyć, czy faktycznie wszystko jest na jedno kopyto. I niestety oprócz zmiany imion to innych zmian nie zauważyłam.

      Usuń

Prześlij komentarz